Według legendarnych opisów, powstanie kapliczki maryjnej w Sośnicy przy ulicy Głogowskiej łączy się z działalnością na tym terenie w latach 1805 - 1809 Wincentego Eliasza i Karola Pistulki - śląskich rabusiów.
Pewnego razu wieśniak z Sośnicy udał się wraz z parobkiem do lasu. Gdy zbierali drzewo na opał, podpatrzyli, że Pistulka i Eliasz zakopali w ziemi pokaźnych rozmiarów przedmiot, a na miejsce to wtoczyli wielki kamień.
Gdy rozbójnicy oddalili się, chłopi postanowili sprawdzić, co zostało ukryte pod głazem. Odsunęli go, odkopali warstwę ziemi i ujrzeli … skrzynię. Załadowali ją na taczkę i pojechali do domu. Na miejscu okazało się, że w pudle ukryta została ogromna suma pieniędzy.
Zamiast się nią podzielić, wieśniak wygnał parobka z domu. Ten wyklął pracodawcę i jego spadkobierców, po czym oddalił się.
Dręczony wyrzutami sumienia wieśniak nakazał w miejscu, w którym znaleziono skarb, wybudować kaplicę. Chciwy gospodarz niedługo cieszył się majątkiem. W krótkim bowiem czasie zmarł, a jego potomkowie stali się ludźmi biednymi.
W przeszłości kaplica regularnie odwiedzana była przez procesje błagalne. Przez całe lata nazywana była przez mieszkańców Sośnicy „dziękczynną”. W okresie międzywojennym widniał na niej napis w języku niemieckim: Chrześcijaninie nie przechodź bez pozdrowienia, pamiętaj, że jestem twoim Zbawcą!
(DR)