Członek naszego Stowarzyszenia płk Tadeusz Swaryczewski podjął się zadania poszukiwania bardziej szczegółowych informacji o tzw. „obozie w Kozłowie będącym częścią Stalagu VIIIB Teschen”, o którym wzmiankowały niektóre strony internetowe. Oto jego ustalenia i wnioski:
1. Stalagi organizowane przez okręgi wojskowe Niemiec miały różne rangi i zadania. Były stalagi główne i filialne. Zadanie głównych : przyjęcie, rejestracja i rozdział jeńców wojennych, a czasem zadania dodatkowe, jak np. w Stalagu 308 (VIII E) Neuhammer (Świętoszów) utworzenie grupy dywersyjnej z Ukraińców-jeńców wojennych „Nachtigal” („Słowik”). Zadania wszystkich stalagów to więzienie jeńców wojennych i organizowanie komand roboczych z ich składu.
2. Stalagi często zmieniały podporządkowanie. Często z głównych przechodziły na filialne i odwrotnie. Towarzyszyły temu zmiany nazw i numeracji stalagów. Np. Stalag 308 (VIIIE) Neuhammer od chwili powstania do czerwca 1942 roku był głównym, a następnie funkcjonował jako filia Stalagu VIIIC Sagan (Żagań).
3. Pomiędzy stalagami: okręgu wojskowego, okręgów wojskowych, a nawet państw okupowanych, lub sprzymierzonych, organizowano przerzuty jeńców wojennych. (Zobacz załączone tłumaczenie z jęz. rosyjskiego).
4. Jeniec wojenny po przybyciu do stalagu otrzymywał numer identyfikacyjny (żeton z tym numerem był jakby „dowodem osobistym”), którego nie zmieniano przy przeniesieniach do innego stalagu czy komanda roboczego. Te zmiany przydziału i miejsca pobytu odnotowywano w dokumentach ewidencyjnych, które „podążały” za więźniem.
5. Wszystkie stalagi organizowały i wysyłały komanda robocze oznaczane symbolami: np. AK, Kdo, Arb.Kdo; numerem i nazwą miejscowości stacjonowania. Np. AK. 35 Ornontowitz (Ornotowice), Arb.Kdo. 36 Lindenhain (Kozłów), Kdo 5 Gleiwtz (Gliwice).
Ogółem zorganizowanych było ponad 2300 komand roboczych.
W N I O S K I
Na podstawie otrzymanych materiałów i informacji znalezionych w internecie uważam, że:
1. Nazwanie obozu jenieckiego w Kozłowie „ częścią Stalagu VIIIB Teschen” jest nieuprawnione.
2. Obóz w Kozłowie to Arb. Kdo. 36 Lindenhain (Robocze Komando nr 36 Kozłów), które podlegało w zależności od okresu różnym stalagom VIII okręgu wojskowego Niemiec.
3. Do września 1942 roku Arb. Kdo. 36 Lindenhain podlegało Stalagowi VIIID Teschen (Cieszyn); od września 1942 do jesieni 1943 roku Arb. Kdo 36 Lindenhain podlegało Stalagowi VIII F Lamsdorf (Łambinowice), a nazwę stalagu cieszyńskiego zmieniono na VIII B; od jesieni 1943 roku Arb. Kdo. 36 Lindenhain podlegało ponownie Stalagowi VIII D Teschen, który stał się obozem głównym dla okolicznych obozów filialnych.
Ciekawie przedstawia się przedstawione poniżej kalendarium niewoli sowieckiego jeńca wojennego Stiepana Jegoruszkina, którego dokumenty ewidencyjne zachowały się, potwierdzające, w pewnym sensie, wnioski.
Szer.JEGORUSZKIN Stiepan, radziecki jeniec wojenny
-Do niewoli dostał się w m. Poczajew , 28.08.1941r
1.-Osadzony w Stalagu 308 (VIII E) Neuhammer (Świętoszów); obozie dla sowieckich jeńców wojennych - szeregowców i podoficerów ;
2.-Otrzymał obozowy numer rejestracyjny: 50344;
3.-Prawdopodobnie przeniesiony do Stalagu VIII D Teschen / nie ma na to dowodów/;
4.-29.10.1941r. skierowany do Kdo 8 Auenrode (Osiek Grodkowski);
5.-4.12.1941 r. skierowany do Arb. Kdo. 36 Lindenhain (Kozłów);
6.-17.01.1942 r. zmarł w niewoli .
Tadeusz Swaryczewski
01.10.2014
Jak mogły wyglądać warunki i praca więźniów w obozie A.K. 36 Lindenhain niech przybliżą relacje ze Stalagu 308 Neuhammer zamieszczone na internetowych stronach po rosyjsku.
Stalag 308 (VIII E) Neuhammer, (Świętoszów, Polska)
TŁUMACZENIE Z JĘZYKA ROSYJSKIEGO
Stalag 308 (VIII E) Neuhammer (pełna nazwa: Kriegsgefangenen Mannsschtatsstammlager – stacjonarny obóz dla jeńców wojennych) powstał 4 kwietnia 1941 roku na terytorium VIII okręgu wojskowego Niemiec i był przeznaczony do przyjęcia sowieckich jeńców wojennych.
W kwietniu 1941 roku na ćwiczebnym poligonie Neuhammer ( Świętoszów )formowała się specjalna grupa dywersyjna „ Nachtigal”, („Słowik”), która otrzymała swą nazwę dzięki chórowi grupy. W skład jej wchodzili głównie młodzi Ukraińcy, wcześniej służący w polskiej armii. Głównym zadaniem grupy nie było prowadzenie działań wojennych, a raczej propaganda lojalności dla trzeciej rzeszy wśród Ukraińców. 18 czerwca Ukraińcy złożyli przysięgę na wierność ukraińskiemu państwu i zostali przerzuceni do przygranicznych rejonów ZSRR, gdzie z początkiem wojny razem z pułkiem „Brandenburg 800” uczestniczyli w zajęciu Lwowa.
Stalag 308 (VIIIE) Neuhammer (Świętoszów) wymienia rozkaz operacyjny Nr 9 kierownika gestapo i SD z 21 czerwca 1941 roku w wykazie obozów przeznaczonych do działalności oddziałów specjalnych SS na terytorium Niemiec. Ujawnianie i dobór „niechętnych Rosjan” prowadziło kierownictwo policji , kierując „nielojalnych” do KL Gross-Rozen i KL Auschwitz (Oświęcim).
Pierwszą partię jeńców wojennych przywieziono do obozu 17 czerwca 1941 roku. (wg innych źródeł 12 czerwca 1941 roku). Część spośród przybyłych po rejestracji 21 czerwca została przeniesiona do stalagu III B Fiurstenberg. Następne transporty przybyły 24, 25, 26, 27, 28 i 31 czerwca. W większości byli to jeńcy wojenni z białostockiego okrążenia, ale wśród nich można było spotkać cywilów i mieszkańców Lwowa. Prawdopodobna ogólna liczba przybyłych w czerwcu 1941roku radzieckich jeńców wojennych wynosiła 21 000 ludzi. 3 sierpnia przybyła jeszcze jedna duża partia jeńców wojennych.
Zeznanie naocznego świadka:
…”po wzięciu do niewoli 21 sierpnia 41 skierowano mnie do Mińska, gdzie przebywałem 15 dni. Z Mińska wszystkich nas skierowano do obozu b/n Nr 308 w Niemczech, gdzie byłem 6 miesięcy, pracy żadnej nie wykonywałem.
Żygalin Iwan Michajłowicz
Cały stan osobowy obozu 1, 16, 20, 26, i 27 sierpnia szczepiono przeciwko tyfusowi. W końcu sierpnia w obozie Neuhammer ( Świętoszów) było zarejestrowanych około 30 000 ludzi. W dokumentach ewidencyjnych sowieckich jeńców wojennych tego okresu spotyka się uwagę : „abgestellt n.d. K.lager Auschwitz”. Istnieje przypuszczenie, że w końcu sierpnia ci jeńcy wojenni (szczególnie z osobistymi numerami 13852, 17939, 21107) byli przewiezieni do obozu SS Auschwitz (obóz koncentracyjny SS w Oświęcimiu), gdzie wg oświadczenia O. Baranowskiego „ w sierpniu 1941 roku w 11-tym baraku zginęło otrutych gazem 400 sowieckich jeńców wojennych oficerów i politruków”. ( wg innych świadków będących bardziej dokładnymi, 3 września 1941 roku medyczny eksperyment otrucia gazem „Cyklon B” został przeprowadzony na 600 rosyjskich jeńcach wojennych i 250 chorych szpitala obozowego).
3 i 8 września część jeńców wojennych przeniesiono do obozu III C Alt – Drewitz (Stare Drzewice, Kostrzyn). 11, 15, 20, 26, 27, i 28 września do obozu Neuhammer (Świętoszów) przybyły nowe partie jeńców wojennych. Prawdopodobnie ich rejestrację wykonano później, gdyż kolejność zapisów numerów osobistych jeńców wojennych nie zgadza się chronologicznie z datami przybycia do obozu. Możliwe, że jest to związane z dużą ilością przybyłych ok. 40 000 ludzi.
(Na międzynarodowej konferencji „Radzieccy jeńcy wojenni w Rzeszy Niemieckiej, 1941 – 1945”, która odbyła się w Dreźnie 21-22 czerwca 2001 roku niemiecki historyk R. Keller wygłosił tezę, że w pierwszych miesiącach wojny w każdym okręgu wojskowym działał jeden obóz spełniający rolę głównego / zasadniczego / punktu odbiorczo – rozdzielczego. Potwierdza się to w odniesieniu do obozu Neuhammer (Świętoszów) realizującego rozdział jeńców wojennych do innych obozów poza granice VIII okręgu wojskowego. Są dowody przeniesień 22 września do obozu XIII A Zalzbach-Rozenberg i 26 września do obozu III C Alt-Drewitz ( Stare Drzewice, Kostrzyn).
Zeznanie naocznego świadka:
„Pośród gęstego, wiekowego lasu równy, prostokątny plac piaszczystej ziemi ogrodzony drucianą siatką. Drzewa prawie stykają się z ogrodzeniem. Przed jedyną dwuskrzydłową bramą wejściową splecioną z drutu kolczastego, po obu stronach od wewnątrz tworzy przejście rząd trzech klatek o wymiarach 2×2 m z tegoż drutu. To były karcery. Wszystkie zapełnione. Wolnych miejsc brak. Winni czegoś, maj macy siły stoją, chwieją się przestępują z nogi na nogę. Większość leży odwróciwszy się plecami z wystającymi łopatkami.
Tysiące sowieckich jeńców wojennych pojedynczo i grupami bezcelowo snują się po placu. Różne formy i kolory odzieży przypominają jarmarczną pstrokaciznę. Letnie bluzy, szynele, cywilne płaszcze, jesionki i koszule. Jest druga połowa września 1941 roku. Przy dobrej pogodzie w dzień ciepło, ale noce straszne. Nie ma ratunku przed przenikliwym zimnem. Jedyne zabudowanie wewnątrz placu to betonowa ubikacja, która chroni kilkudziesięciu jeńców, którzy śpią ogrzewając się nawzajem. Od niewyobrażalnej ciasnoty nie można upaść, ale jeżeli ktoś upadł – pewna śmierć. Miejsca w ubikacji zdobywano w dzień.
Chłód zmuszał do zakopywania się w ziemi. Piaszczysty grunt łatwo poddawał się kopaniu. Niewielkie grupy po 2-3 ludzi kopią dołki aby można było w nich ścisnąć się na siedząco. Ten kto ma płaszcz lub szynel nakrywa się nim z wierzchu. W ten sposób na terenie obozu pojawiają się codziennie działki , pagórkowate, z setkami dołków, które często obracają się w mogiły tych, którzy nie zdążyli z nich wyjść przed zadeptaniem przez oszalały tłum.
Prawie każdego dnia dla rozrywki administracja obozu rękami ochrony przerzucała przez drut kolczasty brukiew. Przerzucali w różnych miejscach i o różnym czasie. Ogłupiały z głodu i chłodu tłum tysięcy ludzi rzucał się na brukiew. Miotali się po obozie od jednego do drugiego miejsca przerzutu. Dziesiątki trupów i setki pokaleczonych pozostawało na miejscu przewidywanych przerzutów. Dołki – ukrycia zadeptywano ze wszystkimi tymi, którzy nie zdążyli opuścić ich i pagórkowate działki zmieniały się w równy teren ze sterczącymi do góry rękami, nogami, tułowiami.
Nie patrząc na ciągłe niebezpieczeństwo zagrzebania żywcem, zimno zmuszało do kopania nowych ukryć, które na następny dzień znów zmieniały się w groby. Przestrzegając wszystkie zasady ostrożności można było uchronić się od następstw możliwej prowokacji, ale od zimna ratunku nie było. Nie było najmniejszej nadziei na zmianę warunków życia. Każdy dzień zabierał resztki sił. Żal było patrzeć na towarzyszy. Szeptano o próbach ludożerstwa. Trzeba było coś przedsięwziąć, coś robić, w innym przypadku groziła nieuchronna śmierć. Grupa dziesięciu ludzi postanowiła zrobić podkop pod ogrodzeniem z drutu kolczastego. Z tej grupy dobrze pamiętam Rosjanina Susłowa, moskwianina, mechanika CAGI, zwinnego Andrzeja z Donbasu i młodziutkiego Pawlika Steńkina. Miejsce podkopu wybrali na odcinku gdzie las szczelnie przylegał do ogrodzenia. Zaczęli kopać rękami, w przerwach wystrzeliwanych co 30 minut rakiet oświetlających. Po dwóch nocach był gotów ponad 5-cio metrowy , głęboki na metr podkop w pasie przylegającym do ogrodzenia. Czterometrowy pas ogrodzenia mieli nadzieję przekopać szybciej, gdyż nie trzeba by maskować wykopu z góry. Dwie noce napięciu i wysiłku przeszły szybko jak nigdy. Nie czuło się zimna i głodu. Wszyscy byli podnieceni. Męczeńsko przeżywali momenty największego niebezpieczeństwa, gdy obok wykopu przechodził pieszy patrol, a teren oświetlała rakieta. Niestety, nie wszystko się powiodło. W południe następnego dnia, do obozu wpadła straż; pałkami i kolbami oddzieliła od ogólnej masy jeńców w rejonie podkopu kilkuset Rosjan. Pojawili się oficerowie. Podkop odkryli znajdując jego zawaloną część przy ogrodzeniu”.
Pogorzew Andrzej Aleksandrowicz
Zeznania naocznego świadka:
„…..ogromny ogrodzony teren pozbawiony jakichkolwiek zabudowań. Był październik, a my nie mieliśmy ani butów, ani płaszczy, ani czapek. Budowaliśmy schronienia jakie kto mógł – najczęściej budowaliśmy doły w piasku i przykrywaliśmy je korzeniami drzew spotykanych przy robieniu wykopów. Rano Niemcy pałkami i batami wyganiali nas z wykopów.
Wszystkie noce były zimne. Nie wytrzymując zimna i głodu wielu jeńców wojennych umierało. Postanowili w końcu Niemcy zbudować dla nas ziemianki. Nasze nowe mieszkania budowano tak: wykopywano dół długości 100 i szerokości 8 metrów. Z góry wykop przykrywano iglastymi drzewami. Drzewa przynosiliśmy z lasu znajdującego się poza obozem. Pod wzmocnionym konwojem na wyrąb lasu codziennie prowadzono po 80, 100 ludzi.
W tym czasie w obozie zorganizowała się grupa 11 ludzi w skład której wchodziłem i ja. Plan był taki: wszyscy z grupy spiskowców znajdą się na liście wyznaczonych do wyrębu lasu, uzbroją się w topory, piły /narzędzia do wyrębu lasu/ i rozmieszczą równomiernie wzdłuż kolumny. W lesie na dany sygnał napadną na konwojentów i unieszkodliwią ich.
Z początku wszystko przebiegało zgodnie z planem: wszyscy, to jest 11 spiskowców, zalazło się w kolumnie, wszyscy mieli narzędzia do wyrębu lasu. Tego dnia do wyrębu lasu skierowano około stu ludzi. Niemcy popędzili kolumnę poza obóz, prowadzący udał się z meldunkiem do wartowni, a my czekaliśmy [. . .].Po chwili otworzono bramę i wpędzono nas z powrotem za druciane ogrodzenie. Kolumnę otoczono i wywołano numery uczestniczących w spisku. W rezultacie sprawdzenia przed szykiem stało 10 ludzi – jedenasty był prowokatorem. Zostaliśmy mocno pobici i zagonieni do tak zwanej „studni” – cztery słupy ogrodzone drutem kolczastym. Winnych posadzono nago.
Drzwi w tym urządzeniu nie przewidziano, wejść do środka można było tylko w jeden sposób – rozciągając rzędy drutu kolczastego rękami. Jeżeli wykonuje się to szybko – rani się skórę na rękach i na całym ciele, jeżeli podnosisz się powoli to okrutnie cierpisz. W „studniach” staliśmy trzy przez trzy doby, po czym związanych zawieźli na stację i zamknęli w towarowym wagonie. W nocy z 6 na 7 listopada ( miesiąc nazwany nieprawidłowo , w rzeczywistości „październik”. Mówiono o tym w pamiętnikach, że ucieczka z łagru była planowana w rocznicę Wielkiej Październikowej Rewolucji Socjalistycznej), pociąg drgnął i powiózł nas do obozu śmierci w Oświęcimiu”.
Stenkin Paweł
Z początkiem października 1941 roku kilka tysięcy ludzi skierowano do komanda Nr 46 Auschwit z- miejsce docelowe obóz SS Auschwitz (Oświęcim). W karcie ewidencyjnej jeńca wojennego robiono adnotację „Kdo 46, Auschwitz”. Przybycie potwierdzano wpisem SS lager Auschwitz zugang am 8.10.41 aus stalag 308.
Przeniesienia odbyły się:
-4 października – 2 014 ludzi,
-6 października –około 2 000 ludzi przybyłych do Oświęcimia 8 października,
-13 października – około 2 000 ludzi przybyłych do Oświęcimia 14 października.
Są dowody o innych przeniesieniach jeńców wojennych w październiku, a mianowicie:
- 13 października do obozu XIII A , Zalzbach-Rozenberg,
- 18 października do obozu III C , Alt- Drewitz (Stare Drzewice, Kostrzyn),
- 23 października do obozów XVIII A, Wolfsberg (Austria), XVIII C (317) Markt-Pongau (Austria) i XVIIID (306) Marburg (Słowenia).
Ostatnie partie jeńców wojennych przybyły 14, 28, i 29 października 1941 roku. Ostatni znany (maksymalny) numer ewidencyjny jeńca wojennego to Nr 308 – 57057.
30 września, 2,7, 10, 18, 20 i 25 października w obozie przeprowadzono szczepienia przeciwko tyfusowi.
Zeznania naocznego świadka Nr 308 – 41086 o tym okresie:
„ z obozu w Chełmie w październiku 1941 roku przepędzili nas do obozu Nr 308. Więźniów było bardzo dużo i w każdy ranek wywożono po około 200 zmarłych ludzi. Przerażające warunki: posiłek jeden na dobę – zupa z brukwi i szpinaku. W nocy zimno, w dzień bicie i strzelanie z automatów do żywych celów. Wszy było tyle, że wydawało się, że ziemia się rusza. Zachorowałem na tyfus. Stałem się żywym szkieletem. Leżałem tutaj w obozowym lazarecie”.
Łuzin M.S.
W ostatnich miesiącach 1941 roku wykonano kolejne przerzuty jeńców wojennych /na co są dowody/ a mianowicie:
- 12 listopada do 128 roboczego batalionu jeńców wojennych [Sowjkgf. Bau u. Arb. Batl. 128],
- 27listopada do obozu IIIC Alt-Drewitz (Stare Drzewice, Kostrzyn),
- 28, 29, 30 listopada do obozu VIII C Sagan (Żagań),
- 3 grudnia do obozu VIII C sagan (Żagań).
W połowie września 1941 roku część jeńców wojennych obozu Neuhammer (Świętoszów), wykorzystuje się w licznych roboczych komandach – w rolnictwie i zakładach przemysłowych. Spośród nich znane: Breslau r. Hoffmann; Kdo 1.Sprottau; Kdo 4, Stran; Kdo 5,Gleiwitz; Kdo 7, Obo-Buschewitz; AK. 24, Keisicht (Kr.Liegnitz); Kdo 25, Spindlastrasse; AK.35 Ornontowitz; AK. 40,Oderthal; AK.44 Tarnowitz-Nord; Kdo 53, Wirsau; Kdo 74, Ehrenforst (Kr. Cosel); Kdo 121, Sshuneich-Eichenkrang. /Informacje o działaniu roboczych komand potwierdzają się wtedy, gdy śmierć jeńca wojennego nastąpiła nie w samym obozie. W takim przypadku pochówek mógł nastąpić na miejscowym cmentarzu co w wielu przypadkach odnotowywano w miejscowych dokumentach./
Zeznanie naocznego świadka:
„. . . przez sześć miesięcy żadnej pracy nie wykonywałem . Z tego obozu (stalag 308 /VIII E/) byłem przydzielony do 100- osobowego komanda pracującego u niemieckiego bauera /marzec-kwiecień 1942 r/.
Żigalin Iwan Michajłowicz
Zeznania naocznego świadka (Nr 308 – 41086):
„Wieźli nas pociągiem przez dwie doby do stacji Malgt. To było komando robocze pracujące na kolei. Koło niewielkiego dworca, w bagażowni, mieszkali jeńcy. Było ich około 200-tu. Bagażownia była ogrodzona dwoma rzędami drutów z neutralną strefą , z dwóch stron z wieżami strażniczymi…. Następnego ranka rozdzielili nas do grup roboczych. Ja trafiłem na stację Arnsdorf. Każdego dnia nas odwozili i przywozili pociągiem. Grupa liczyła 20 – 30 ludzi z dwoma konwojentami i policjantem. W naszej grupie majstrem był tak zwany „Cak-Cak”. Z jego rąk i bata trafiły do grobu dziesiątki jeńców. W ciągu tygodnia on mnie tak pobił, że nieprzytomnego przyniesiono do obozu. Starsi więźniowie mówili: „no teraz to twój koniec. On ciebie dobije, bo leżysz na pryczy a to dla nas śmierć”. Jedzenie dostawaliśmy dwa razy na dobę- zupa z brukwi, szpinak z nieobranymi ziemniakami i 150 gram chleba”.
Łuzin M.S.
Są dowody na to, że w grudniu 1941 roku chorzy z obozu Neuhammer (Świętoszów) kierowani byli do zapasowego lazaretu w Glatz (Kłodzko) [Reserve-Lazarett Glatz].
Na przełomie 1941-1942 roku w obozie Neuhammer (Świętoszów) na tyfus plamisty zmarło od 4000 do 6000 jeńców wojennych. Epidemia tyfusu była opanowana tylko w lutym 1942 roku. Do tego czasu w obozie była Kwarantanna. W kwietniu 1942 roku przewidywano przybycie do obozu jeszcze 10 000ludzi, ale w dokumentach dowodów o przybyciach jeńców wojennych nie ma.
Ostatnie, udokumentowane przemieszczenia jeńców wojennych są następujące:
- 1 marca – do stalagu 318 (VIII F) Lasmdorf (Łambinowice),
- 16 maja – do stalagu VIII A, Gerlitz (Zgorzelec),
- 1 czerwca – do stalagu VIII C Sagan (Żagań),
- 2 czerwca – do stalagu 318 (VIII F) Lasmdorf (Łambinowice),
- 22 czerwca – do stalagu VIII C Sagan (Żagań).
W czerwcu 1942 roku stalag został zlikwidowany jako samodzielna jednostka i funkcjonował jako filia stalagu VIII C Sagan (Żagań).
Istnienie stalagu 308 (VIII E) odnotowano w Sumach. Świadectw o działalności stalagu Nr 308 w Sumach niema, ale w 2005 roku podczas prac poszukiwawczych w Kursku na terenie na terenie 4 miasteczka koszarowego, gdzie podczas wojny był obóz jeńców wojennych znaleziono trzy żetony osobiste z numerami 308 (VIII E)-58591 i 308 (VIII E)-60107. To znalezisko rodzi dwa wnioski:
1. Część jeńców wojennych z stalagu Neuhammer (Świętoszów) była skierowana na okupowane terytorium ZSRR jako komando robocze, lub jako jeńcy wojenni przy niemieckiej jednostce wojskowej;
2. Stalag Nr 308 jednak działał na sowieckiej ziemi, gdzie przezeń przeszło od 4 do 5 tysięcy jeńców wojennych.
Z początkiem marca 1942 roku w Neuhammer (Świętoszowie) zaczyna się formowanie specjalnego oddziału „Bergmann” – ( „Góral”). W jego skład wchodził specjalny pododdział „Tamara I” wcielający spośród jeńców wojennych ochotników. Ogólna liczba ochotników pochodzenia kaukaskiego /Ormian, Azerbejdżanów, Dagestańczyków i Gruzinów/ wyniosła prawie 1100 ludzi. Również w Neuhammer (Świętoszowie) działał lazaret dla sowieckich jeńców wojennych ze stalagu VIII C Sagan (Żagań) i jego roboczych komand. Z lazaretem tym związana jest niezwykła historia.
Z początkiem 1942 roku do Neuhammer (Świętoszowa)został skierowany jeniec wojenny, lekarz wojskowy Gusejnow Samandar Wejs. Pracował jako lekarz w lazarecie stalagu, leczył również sowieckich jeńców wojennych i legionistów z „Tamara I”. W połowie 1943 roku do Neuhammer (Świętoszowa) trafia do pracy w pralni pielęgniarka Poliszczuk Zofia Leonidowna – wysłana jako osoba cywilna na roboty przymusowe do Niemiec. Wolą losu tych dwoje spotkało się i pokochało. Na początku 1944 roku Gusejnowa Samandara wywieziono do Włoch, a w Neuhammer (Świętoszowie) Zofia Poliszczuk urodziła chłopca. Możliwe, że jest w tym coś symbolicznego, że w miejscu, gdzie kolejno pojawiali się śmiertelni wrogowie, pojawiło się nowe życie. Zofia Poliszczuk zdołała uchronić dziecko i w sierpniu 1945 roku powróciła do ZSRR.
Neuhammer (Świętoszów) oswobodziły 13 lutego 1945 roku wojska Czerwonej Armii ZSRR.
Tłumaczył: Tadeusz Swaryczewski